Wszystko wokół jakoś... istnieje mniej. Zima nie jest zimą, zimo nie jest zimnem. Odrętwienie w pracy i nadzieja w tym, co poza pracą. Nawet patrzę coraz mniej. Podczas fotospacerów zwracam uwagę na wyludnione przestrzenie. Zdecydowanie lepiej czuję się siedząc przy biurku, wertując stare książki, poprawiając teksty i szukając w nich czegoś nowego.
Może zmysł wzroku też musi zaliczyć raz w roku sen zimowy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz